Pomimo skrócenia treści i tak jestem usatysfakcjonowana 🙂 Skończyło się tak jak chciałam 😉 Całe opowiadanie – mistrzostwo 🙂 Czekam na kontynuację kolejnych opowiadań 🙂 Miłej nocki życzę :*
To psychole…psycholove 🙂
Oni są tak absurdalni, że to do nich pasuje, moment zakończenia chyba najlepszy do wybrnięcia. Nie było cukierkowo, słodycz nie zabiła…..i krzesło Josha tez.
A że wariatka, to wzięła wariata 🙂 dobrze jej tak…i to takiego…mrrr
I wiem, że mogę pójść spać spokojna 🙂
Hah. Ale miło mi wiesz.
W lutym będzie.
Też się stęskniłam za Pawłem i naszą wariatką 🙂 Chciałabym ją wykończyć (o opowiadaniu myślę, nie naszej bohaterce … oczywiście).
Temat szczęki i dentysty jest u mnie właśnie na czasie … nic tylko usiąść i pisać – ale nie dzisiaj. Znieczulenie mi zeszło, jestem na prochach z antybiotykami .. ciekawa mieszanka na marginesie.Ale głowa mi leci i muszę isć spac. Co prawda strasznie dziwna godzina jak na mnie ale juz nie mogę.
Liczyłam na więcej akcji i jakiś niespodziewany koniec po takim czasie oczekiwania ale trudno 🙂 Ostatnie słowo należy do autora i trzeba się z tym pogodzić.
Nie każdemu można dogodzić 🙂
I kurcze bardzo dobrze 😀 Trafił swój na swojego 😀 Na pewno nie będzie to nudna para 😛 A takie zakończenie otwiera drogę do kontynuacji przygód tej pary… 😀 Ta historia skończona ale skoro nikt nie umarł… zawsze mogą wpakować się w kolejne tarapaty i uprawiać duuużo seksu 😀
Czekałam, czekałam, aż się doczekałam… No i w dodatku na to się doczekałam, na co czekałam 😀
Ja jednak mam słabość do happy endów. Inne zakończene… Cóż, gdyby wyszło Ci inne, bym je wzieła na klatę, ale cieszę się, że wystarczyła paczka jedynie paczka chusteczek ;). Chyba teraz wezmę się za Montanę, skoro ją ruszyłaś. Pozdrawiam 🙂
Koncowka mnie kompletnie zaskoczyla, brakuje mi na koniec dobrego sexu takiego gdzie dwie osoby, ktore nie widzialy sie dlugo daja upust swojej tesknocie .Cale opowiadanie super czaly czas trzymalo mnie w napieciu, uwielbam twoj styl pisania.
Jeśli mam być szczera to mi też. Ale miałam z tą dwójką problem, bo jak dorywali się do siebie to mogli w nieskończoność. Wyszłyby z tego trzy dodatkowe części koncentrujące się tylko na … wzajemnej adoracji 😀
Hmmm przeczytałam Paradoks i powiem szczerze nie wiem co myśleć… 🤔🤔🤔 Mam mieszane uczucia…. 🙄🙄🙄 Muszę się pozbierać i nieco otrząsnąć się by zabrać się za kolejną lekturkę🤨
Ale ulga. Czyli nie jest tak źle.
Tak – happy end.
Bardzo upraszczając: Maks zaczął Annie “tylko” grozić co z nią zrobi, jeśli jeszcze raz wywinie taki numer. I nie zapanował nad sobą i swoimi uczuciami. Łza to nie tylko oznaka ale i przyznanie się do słabości.
W książce będzie trochę inne zakończenie 🙂
Jolu, ale to potrwa zdecydowanie dłuższą chwilę. Tylko uprzedzam.
Stworzenie tej historii to nie taka prosta sprawa, głównie ze względu na research i ciężkie decyzje co ujawnić i jak wpleść w tekst 😀
W zwiazku z tym, że widzę Cię tutaj regularnie postanowiłam zacząć od tego co podobało mi się już lata temu. Więc muszę powiedzieć, że wisisz mi jedną przespana noc 😂
Tak jak zabrałam się do czytania tak musiałam skończyć. Uwielbiam Maxa od momentu jak tylko pojawił się taki marudny brodacz. Potem było już tylko lepiej. Śmiem twierdzić, że nawet gdyby nie krzesło i Josh to ona chyba sama by do niego dotarła wyciągając go z tej ciemni swojego zranienia . (Uff, ale wyszło poetycko).
Cieszę się, że dotarła do takich wniosków i postawiła wszystko na jednak kartę.
Nie przyjmuje również do wiadomości, że to koniec ich historii. Z takimi charakterkami masz jeszcze całe pole do popisu.
A żeby nie było całkiem różowo to tu i ówdzie przydałaby się korekta. Gdzieś zabrakło mi słówka, gdzieś przecinka czy literki, większość wydaje mi się naturalna gdy tylko jednak osoba pracuje nad tekstem popychana natchnieniem.
Cała historię przeczytałam jednak z przyjemnością. Cały czas się coś dzieje, bohaterowie są świetnie nakresleni. Nie zmienia im się co 5 minut wzór postępowania. Wbrew absurdalnym ilościach pieniądzy i oryginałów sztuki w piwnicy to bohaterowie są nad wyraz prawdziwi, za co Ci szczególnie gratuluję.
Teraz zabiorę się na kolejną historię. Tylko która? Możesz mi podpowiedzieć co jest bliżej końca, mam podobnie do Miki, że wolę czytać już zamknięte rozdziały.
Cześć Martyna,
Zacznę od mojej największej winy: teksty tu publikowane są czyste i nieskalane (korektą i redakcją). Moja wina bezsprzeczna, bo kilku korektorów wykończyłam, a moje samodzielne próby walczenia z przecinkami kończą się tym, że powstaje druga wersja .., i trzecia czasem, jeśli w przypływie zaćmienia stwierdzam “no dobra, sprawdzamy to co teraz powstało”.
Stwierdziłam, że mam wybór: albo publikować tak jak jest, albo nie publikować czekając na zbawienie i korektora, który da mi radę.
Uff – no to najgorsze z głowy. Miałam dosyć długą przerwę w pisaniu, ale na spokojnie wracam – tym samym wykańczając teksty.
Na Diabła nie namawiam, bo pewnie już go znasz na pamięć, ale za to Montana kusi. Ostatni odcinek wpadnie do końca kwietnia, a potem zaraz wskakuje III tom piekielnego – “bez przebaczenia”.
Co do reszty to planuję wrzucać nowe teksty, na zmianę z kontynuacją już istniejących – tak, by każdy mógł dostać dawkę tekstu, który mu poprawia nastrój.
Zapraszam do “Złej decyzji” 🙂
Inaczej nie dam rady.
Wybór zawsze jest 🙂 Możesz poczekać, możesz czytać jak tylko coś wejdzie.
Netflixowy serial, gdzie masz wszystkie odcinki od razu albo Gra o Tron, gdzie co tydzień wstrzymywało się oddech by obejrzeć kolejny odcinek i z jeszcze większą niecierpliwością czekało na następny 🙂
Co do historii i bohaterów są tacy jakimi chcą być. Mocne charaktery, chyba że trafi się taki Szymcio (ale Szymcio wbrew pozorom też jest wyrazistą postacią, tylko straszna z niego ofiara losu), które po prostu są sobą 🙂
I rzeczywiście – gdy pisze to ledwo nadążam z notowaniem tego natłoku obrazów, które dosyć natrętnie chcą dostać się na papier.
Któż z nas jest bez winy ? 😉😆
Wybaczam bo to czego mi brakuje sama sobie od razu wstawiam, jakby z marszu bo powinno być i już.
Abyśmy tylko takie problemy miały.
Fakt, diabeł… 😍 ale dlaczego nie ? Przecież to można sobie dawkować jak narkotyk 😂 i zanim się z nim dogadam to Ty pewnie zrobisz to samo z Montana🤷♀️☺️
Także plan na jakiś czas jest. Solennie przyrzekam sobie spać o ludzkich porach. 🤭🤦♀️😅
Wirus wirusem ale pracować trzeba.
Co do Netflixa natomiast. Chyba jestem jedyną która go nie ma i bladego pojęcia nie mam co z tą Grą o Tron 🤣🙈 ale na szczęście błyskotliwe domyślam się o co chodziło.
Szymcio… fajny facet się wydaje, aż szkoda by go tak opuścić. Może i on mógłby mieć swoją historię?
Martyna, co do Netflixa to jesteśmy dwie 😀
Też nie mam. Można? Można. Zresztą gdybym miała, to zamiast pisać oglądałabym te filmy i seriale. Wybór zatem jest prosty 🙂
I nie żartuję!
A co do “Gry o tron” …. w sumie mogę się przyznać, bo co mi szkodzi. Nie obejrzałam (może poza częścią pierwszego z sezonu też pierwszego), bo najpierw muszę sięgnąć po książki. Moja przyjaciółka miała takiego fioła, że nawet nie dzwoniłam do niej kiedy szedł kolejny odcinek (chyba oglądali coś ze Stanów, bo tam wchodziło wcześniej. Nie wiem, nie znam się, nie dopytywałam, bo wtedy człowieka nie przypominała, gdy przeżywała kolejne sceny czy zwroty akcji).
Jestem jedną z tych osób, które najpierw sięgają po tekst i pozwalają wyobraźni szaleć tak jak ma na coś ochotę. Nie jestem ograniczona obrazem, wizją czy interpretacją narzuconą przez kogoś obcego.
Straszną krzywdę swojego czasu zrobił mi Władca Pierścieni. Też się uparłam, że najpierw książkę przeczytam, ale plakaty filmowe były wszędzie. W sumie wszystko krzyczało o tym filmie. Siłą rzeczy widziałam kto tam gra, ale nie wiedziałam kogo i mój umysł zrobił coś co … hm … przy czytaniu przeszło, ale potem zrobiło mi wielką krzywdę.
Mianowicie w roli Aragorna obsadził Seana Beana. Nie było problemu dopóki tylko czytałam – lubię faceta, nawet bardzo, pasował mi, po prostu idealnie. A potem poszłam do kina i szlag mnie trafił, bo aktorzy mi się nie zgadzali.
A Szemcio, Szymcio jest, rany boskie, jak sobie tego faceta przypomnę. Łagodzę pierwowzór, bo byście mi zarzucili, że taki człowiek nie przetrwałby jednego dnia: albo by zginął po zleceniu ze schodów, albo się udławił, albo ktoś by w końcu stracił cierpliwość i go udusił. No w sumie w przypadku pierwowzoru .. taaaak. Ale taki egzemplarz zmarnować się nie może. 😀
Nie, Szymcio nie mógłby mieć swojej historii bo moja psychika by tego nie wytrzymała, ale ładnie wzbogaci Pechową o wątki komediowo-irytująco-absurdalne 🙂
Opowieść boska !! Choć miałam cicha nadzieję że na koniec wyjdzie że będzie z Joshaem jakoś tak mi go szkoda bo widać że nawet potrafi dla niej przyjaźni się sprzeciwstawic widać że zrobił by dla niej wszystko choć nie był jej wybrankiem. Eh ale serce nie sługa nom tak już jest miejmy nadzieję że z Maksem ułoży się i będzie dobrze🙂 Joshn zasługuje na dziewczynę z marzeń!!!
Zmyliło mnie to że były opisane odczucia Joshna a nie Maksa. Dlatego myślałam że na końcu będzie z nim ale poza tym super Maks też spoczko tak że zakończenie mega 😚
Pewnie już to pisałam, a na pewno o tym niedawno pomyślałam.
Paradoksalnie Maks był w cieniu, a okazało się, że grał główne skrzypce.
Ale tu rzeczywiście był problem z wyborem.
Obaj kusili i każdy miał w sobie to coś
Bardzo mi się podobał Paradoks 😍 urzekł mnie ma maksa 😉 . Szkoda tylko , że tak mało można było obserwować spostrzeżeń Maksa i jego uczyć :/ . Ale to moje zdanie 🙂 tak samo chciałoby się więcej tej historii 😂 szkoda że nie ma żadnej kontynuacji przygód tej wspaniałej 3 🙁 mimo wszystko jesteś cudowna 😍 masz mega talent 😉
Izkaa – masz rację. I paradoksalnie (aż się ciśnie na usta), Maks mimo iż okazał się jednym z głównych graczy, był trochę w cieniu.
Co do kontynuacji, dopóki żyję to wszystko może się zdarzyć 🙂
Przeczytalam Paradoks juz jakis czas temu i mam niedosyt.Zakonczenie mnie rozczarowalo liczylam ze bedzie tak samo ekspresyjne jak cale opowiadanie.Szanuje jednak twoja tworczosc twoje opowiadanie wiec moglas je zakonczyc jak chcialas tyle ze ja wiem ze ty masz potencjal i poprostu zabraklo mi tego “ognia”na koniec.Nie zmienia to faktu ze jestem fanka twoich historii i czekam niecierpliwie na kolejne czesci kolejnych opowiadan🤗ps.Mała Mi dziekuje za podeslanie linku do skrywane pragnienia😚
Czasem historie tak mają. Jedyne pocieszenie to takie, że to co widzisz na stronie jest tekstem przed redakcją 😀
Dziękuję za te słowa – wiem, że historie budzą emocje i często trudno mówić i nich mimo to obiektywnie. Tobie się udało.
Ja Cie nawet rozumiem.
Jednak właśnie przez takie zakończenie wydaje się to bardziej… Hmm. Ludzkie?
W końcu też kiedyś trzeba stonować akcje. Tu przynajmniej mamy ładunek emocjonalny.
Chociaż. Jak na wstępie- rozumiem, że może być niedosyt. Ale ! Może nas Anna zaskoczy siquelem? Już sobie wyobrażam jakie to wybuchowe życie ich czeka 🤯🤩
Poważnie będę musiała coś obrobić. Pieniądze na życie potrzebne, a wychodzi na to, że powinnam tylko siedzieć i pisać 😀
Musiałam zakończyć Paradoks, bo ta historia mogłaby trwać i toczyć się wiecznie. Taka dwójka dostarczyłaby wszystkim rozrywki do końca życia – swojego lub czytelników.
Czasem lepszy jest lekki niedosyt na koniec, ale zostawiający dobre wrażenie niż przesadzenie w drugą stronę.
Historia tak chciała się w tamtym momencie skończyć, ale to nie znaczy że to jest jej koniec.
Musiałam strasznie skrócić, bo mi się kolejna część szykowała. A co za dużo to niezdrowo 🙂
Pomimo skrócenia treści i tak jestem usatysfakcjonowana 🙂 Skończyło się tak jak chciałam 😉 Całe opowiadanie – mistrzostwo 🙂 Czekam na kontynuację kolejnych opowiadań 🙂 Miłej nocki życzę :*
🙂 … i się nie wyspałam.
To psychole…psycholove 🙂
Oni są tak absurdalni, że to do nich pasuje, moment zakończenia chyba najlepszy do wybrnięcia. Nie było cukierkowo, słodycz nie zabiła…..i krzesło Josha tez.
A że wariatka, to wzięła wariata 🙂 dobrze jej tak…i to takiego…mrrr
I wiem, że mogę pójść spać spokojna 🙂
Hah. Ale miło mi wiesz.
Tacy wariaci są najlepsi.
Jak się dobiorą to mogą razem świat zdobyć.
Ale walcząc ze sobą – świat zniszczą.
A wiesz…jestem usatysfakcjonowana:)
Nic mi tutaj nie brakuje. Ewentualnie wieści co z Josh’em .
Dziękuję:)
Chyba Josh przestał się liczyć 🙂
Nic dodać, nic ująć. Zakończenie na 6+ 🙂
Merci 🙂
A już miałam na dzieje, że się krew poleje… 😉
Chyba jedyne co mi pozostaje to czekać na Pogromce Wampirzycy 😀
Wampirzyca poszła zawiesić kły na kołek 😀
Będzie Montana
A pechowa? Tyle miesięcy już czekam…
W lutym będzie.
Też się stęskniłam za Pawłem i naszą wariatką 🙂 Chciałabym ją wykończyć (o opowiadaniu myślę, nie naszej bohaterce … oczywiście).
Temat szczęki i dentysty jest u mnie właśnie na czasie … nic tylko usiąść i pisać – ale nie dzisiaj. Znieczulenie mi zeszło, jestem na prochach z antybiotykami .. ciekawa mieszanka na marginesie.Ale głowa mi leci i muszę isć spac. Co prawda strasznie dziwna godzina jak na mnie ale juz nie mogę.
No! I teraz mogę zacząć czytać 😀
Cieszę się 😀
Wariatka 😀
Liczyłam na więcej akcji i jakiś niespodziewany koniec po takim czasie oczekiwania ale trudno 🙂 Ostatnie słowo należy do autora i trzeba się z tym pogodzić.
Nie każdemu można dogodzić 🙂
I dlatego to jest wersja beta 🙂
Jak ktoś chce niespodziewane … to dam znać gdy książka będzie do nabycia 😀
PS> Masz rację – nie dogodzi się wszystkim. Za to, czego Ci teraz brakuje niedawno ktoś mnie zjechał 😀
I kurcze bardzo dobrze 😀 Trafił swój na swojego 😀 Na pewno nie będzie to nudna para 😛 A takie zakończenie otwiera drogę do kontynuacji przygód tej pary… 😀 Ta historia skończona ale skoro nikt nie umarł… zawsze mogą wpakować się w kolejne tarapaty i uprawiać duuużo seksu 😀
Zdecydowanie nie nudna … i zdecydowanie nadająca się do uprawiania duuuuuużo seksu 🙂
Czekałam na ten moment kilka miesięcy. Idealnie. 🙂 Uwielbiam jak piszesz, budujesz akcje i w ogóle. 🙂
Czekałam, czekałam, aż się doczekałam… No i w dodatku na to się doczekałam, na co czekałam 😀
Ja jednak mam słabość do happy endów. Inne zakończene… Cóż, gdyby wyszło Ci inne, bym je wzieła na klatę, ale cieszę się, że wystarczyła paczka jedynie paczka chusteczek ;). Chyba teraz wezmę się za Montanę, skoro ją ruszyłaś. Pozdrawiam 🙂
To teraz se mogę przeczytać całość ;-)))
wow, super na takie opowiadanie warto czekać.
Co jakiś czas wracam do tej powieści i za kazdym razem znajduję w niej coś nowego. Czekam niecierpliwie na całość.
Koncowka mnie kompletnie zaskoczyla, brakuje mi na koniec dobrego sexu takiego gdzie dwie osoby, ktore nie widzialy sie dlugo daja upust swojej tesknocie .Cale opowiadanie super czaly czas trzymalo mnie w napieciu, uwielbam twoj styl pisania.
Jeśli mam być szczera to mi też. Ale miałam z tą dwójką problem, bo jak dorywali się do siebie to mogli w nieskończoność. Wyszłyby z tego trzy dodatkowe części koncentrujące się tylko na … wzajemnej adoracji 😀
Fajowe dzięki 😁
A proszę bardzo 🙂 Na zdrowie
No cóż przeczytałam jednym tchem, opowiadania jak narkotyk- ciągle mało
Oj tak! Jestem w nim zakochana! Oczywiście w “Paradoksie” 🙂
Hmmm przeczytałam Paradoks i powiem szczerze nie wiem co myśleć… 🤔🤔🤔 Mam mieszane uczucia…. 🙄🙄🙄 Muszę się pozbierać i nieco otrząsnąć się by zabrać się za kolejną lekturkę🤨
Kłamałabym, gdybym napisała, że się nie zmartwiłam.
Kocham ten tekst, ale wiem, że nie każdemu może się podobać 🙁
Poprostu brakuje mi jakoś wyjasnienia co dalej czy jednak jest dla nich happy end czy jednak sie nie udało no i co z 3 w tej całej ferajny
🤨🤨🤨🤨
Ale ulga. Czyli nie jest tak źle.
Tak – happy end.
Bardzo upraszczając: Maks zaczął Annie “tylko” grozić co z nią zrobi, jeśli jeszcze raz wywinie taki numer. I nie zapanował nad sobą i swoimi uczuciami. Łza to nie tylko oznaka ale i przyznanie się do słabości.
W książce będzie trochę inne zakończenie 🙂
Będzie książka?!🤩 Czyli oprócz Diabła będzie też i paradoks na papierze? Tyle szczęścia?!
Tak? 😀
Zobaczymy co będzie najpierw z Diabłem. Nie od razu Rzym zbudowano
Ale jak to inne? Nie może być inne …..tzn może być tylko bardziej rozwinięte…..ale z happy endem 🙏🙏🙏
Nic nie wiem, nie znam się … ja tu tylko piszę 😛
to jest boskie,aż nie mogę doczekać dalszych losów tej szalonej pary:):)
Jolu, ale to potrwa zdecydowanie dłuższą chwilę. Tylko uprzedzam.
Stworzenie tej historii to nie taka prosta sprawa, głównie ze względu na research i ciężkie decyzje co ujawnić i jak wpleść w tekst 😀
Zdaję sobie z tego sprawe,ale na takie perełki I przeżycia warto poczekać😄😄😄nawet bardza długo😊😊😊
Dziękuję Jolu! Przyjdzie pora na “Pechową”!
W zwiazku z tym, że widzę Cię tutaj regularnie postanowiłam zacząć od tego co podobało mi się już lata temu. Więc muszę powiedzieć, że wisisz mi jedną przespana noc 😂
Tak jak zabrałam się do czytania tak musiałam skończyć. Uwielbiam Maxa od momentu jak tylko pojawił się taki marudny brodacz. Potem było już tylko lepiej. Śmiem twierdzić, że nawet gdyby nie krzesło i Josh to ona chyba sama by do niego dotarła wyciągając go z tej ciemni swojego zranienia . (Uff, ale wyszło poetycko).
Cieszę się, że dotarła do takich wniosków i postawiła wszystko na jednak kartę.
Nie przyjmuje również do wiadomości, że to koniec ich historii. Z takimi charakterkami masz jeszcze całe pole do popisu.
A żeby nie było całkiem różowo to tu i ówdzie przydałaby się korekta. Gdzieś zabrakło mi słówka, gdzieś przecinka czy literki, większość wydaje mi się naturalna gdy tylko jednak osoba pracuje nad tekstem popychana natchnieniem.
Cała historię przeczytałam jednak z przyjemnością. Cały czas się coś dzieje, bohaterowie są świetnie nakresleni. Nie zmienia im się co 5 minut wzór postępowania. Wbrew absurdalnym ilościach pieniądzy i oryginałów sztuki w piwnicy to bohaterowie są nad wyraz prawdziwi, za co Ci szczególnie gratuluję.
Teraz zabiorę się na kolejną historię. Tylko która? Możesz mi podpowiedzieć co jest bliżej końca, mam podobnie do Miki, że wolę czytać już zamknięte rozdziały.
Cześć Martyna,
Zacznę od mojej największej winy: teksty tu publikowane są czyste i nieskalane (korektą i redakcją). Moja wina bezsprzeczna, bo kilku korektorów wykończyłam, a moje samodzielne próby walczenia z przecinkami kończą się tym, że powstaje druga wersja .., i trzecia czasem, jeśli w przypływie zaćmienia stwierdzam “no dobra, sprawdzamy to co teraz powstało”.
Stwierdziłam, że mam wybór: albo publikować tak jak jest, albo nie publikować czekając na zbawienie i korektora, który da mi radę.
Uff – no to najgorsze z głowy. Miałam dosyć długą przerwę w pisaniu, ale na spokojnie wracam – tym samym wykańczając teksty.
Na Diabła nie namawiam, bo pewnie już go znasz na pamięć, ale za to Montana kusi. Ostatni odcinek wpadnie do końca kwietnia, a potem zaraz wskakuje III tom piekielnego – “bez przebaczenia”.
Co do reszty to planuję wrzucać nowe teksty, na zmianę z kontynuacją już istniejących – tak, by każdy mógł dostać dawkę tekstu, który mu poprawia nastrój.
Zapraszam do “Złej decyzji” 🙂
Inaczej nie dam rady.
Wybór zawsze jest 🙂 Możesz poczekać, możesz czytać jak tylko coś wejdzie.
Netflixowy serial, gdzie masz wszystkie odcinki od razu albo Gra o Tron, gdzie co tydzień wstrzymywało się oddech by obejrzeć kolejny odcinek i z jeszcze większą niecierpliwością czekało na następny 🙂
Co do historii i bohaterów są tacy jakimi chcą być. Mocne charaktery, chyba że trafi się taki Szymcio (ale Szymcio wbrew pozorom też jest wyrazistą postacią, tylko straszna z niego ofiara losu), które po prostu są sobą 🙂
I rzeczywiście – gdy pisze to ledwo nadążam z notowaniem tego natłoku obrazów, które dosyć natrętnie chcą dostać się na papier.
Któż z nas jest bez winy ? 😉😆
Wybaczam bo to czego mi brakuje sama sobie od razu wstawiam, jakby z marszu bo powinno być i już.
Abyśmy tylko takie problemy miały.
Fakt, diabeł… 😍 ale dlaczego nie ? Przecież to można sobie dawkować jak narkotyk 😂 i zanim się z nim dogadam to Ty pewnie zrobisz to samo z Montana🤷♀️☺️
Także plan na jakiś czas jest. Solennie przyrzekam sobie spać o ludzkich porach. 🤭🤦♀️😅
Wirus wirusem ale pracować trzeba.
Co do Netflixa natomiast. Chyba jestem jedyną która go nie ma i bladego pojęcia nie mam co z tą Grą o Tron 🤣🙈 ale na szczęście błyskotliwe domyślam się o co chodziło.
Szymcio… fajny facet się wydaje, aż szkoda by go tak opuścić. Może i on mógłby mieć swoją historię?
Martyna, co do Netflixa to jesteśmy dwie 😀
Też nie mam. Można? Można. Zresztą gdybym miała, to zamiast pisać oglądałabym te filmy i seriale. Wybór zatem jest prosty 🙂
I nie żartuję!
A co do “Gry o tron” …. w sumie mogę się przyznać, bo co mi szkodzi. Nie obejrzałam (może poza częścią pierwszego z sezonu też pierwszego), bo najpierw muszę sięgnąć po książki. Moja przyjaciółka miała takiego fioła, że nawet nie dzwoniłam do niej kiedy szedł kolejny odcinek (chyba oglądali coś ze Stanów, bo tam wchodziło wcześniej. Nie wiem, nie znam się, nie dopytywałam, bo wtedy człowieka nie przypominała, gdy przeżywała kolejne sceny czy zwroty akcji).
Jestem jedną z tych osób, które najpierw sięgają po tekst i pozwalają wyobraźni szaleć tak jak ma na coś ochotę. Nie jestem ograniczona obrazem, wizją czy interpretacją narzuconą przez kogoś obcego.
Straszną krzywdę swojego czasu zrobił mi Władca Pierścieni. Też się uparłam, że najpierw książkę przeczytam, ale plakaty filmowe były wszędzie. W sumie wszystko krzyczało o tym filmie. Siłą rzeczy widziałam kto tam gra, ale nie wiedziałam kogo i mój umysł zrobił coś co … hm … przy czytaniu przeszło, ale potem zrobiło mi wielką krzywdę.
Mianowicie w roli Aragorna obsadził Seana Beana. Nie było problemu dopóki tylko czytałam – lubię faceta, nawet bardzo, pasował mi, po prostu idealnie. A potem poszłam do kina i szlag mnie trafił, bo aktorzy mi się nie zgadzali.
A Szemcio, Szymcio jest, rany boskie, jak sobie tego faceta przypomnę. Łagodzę pierwowzór, bo byście mi zarzucili, że taki człowiek nie przetrwałby jednego dnia: albo by zginął po zleceniu ze schodów, albo się udławił, albo ktoś by w końcu stracił cierpliwość i go udusił. No w sumie w przypadku pierwowzoru .. taaaak. Ale taki egzemplarz zmarnować się nie może. 😀
Nie, Szymcio nie mógłby mieć swojej historii bo moja psychika by tego nie wytrzymała, ale ładnie wzbogaci Pechową o wątki komediowo-irytująco-absurdalne 🙂
Opowieść boska !! Choć miałam cicha nadzieję że na koniec wyjdzie że będzie z Joshaem jakoś tak mi go szkoda bo widać że nawet potrafi dla niej przyjaźni się sprzeciwstawic widać że zrobił by dla niej wszystko choć nie był jej wybrankiem. Eh ale serce nie sługa nom tak już jest miejmy nadzieję że z Maksem ułoży się i będzie dobrze🙂 Joshn zasługuje na dziewczynę z marzeń!!!
Dziekuję Marcela. Josh mnie strasznie kusił, oj bardzo, bardzo.
Ale był za dobry. Chyba Anna potrzebowała kogoś, z kim będzie mogła podbić świat.
Zmyliło mnie to że były opisane odczucia Joshna a nie Maksa. Dlatego myślałam że na końcu będzie z nim ale poza tym super Maks też spoczko tak że zakończenie mega 😚
Pewnie już to pisałam, a na pewno o tym niedawno pomyślałam.
Paradoksalnie Maks był w cieniu, a okazało się, że grał główne skrzypce.
Ale tu rzeczywiście był problem z wyborem.
Obaj kusili i każdy miał w sobie to coś
Bardzo mi się podobał Paradoks 😍 urzekł mnie ma maksa 😉 . Szkoda tylko , że tak mało można było obserwować spostrzeżeń Maksa i jego uczyć :/ . Ale to moje zdanie 🙂 tak samo chciałoby się więcej tej historii 😂 szkoda że nie ma żadnej kontynuacji przygód tej wspaniałej 3 🙁 mimo wszystko jesteś cudowna 😍 masz mega talent 😉
Izkaa – masz rację. I paradoksalnie (aż się ciśnie na usta), Maks mimo iż okazał się jednym z głównych graczy, był trochę w cieniu.
Co do kontynuacji, dopóki żyję to wszystko może się zdarzyć 🙂
Przeczytalam Paradoks juz jakis czas temu i mam niedosyt.Zakonczenie mnie rozczarowalo liczylam ze bedzie tak samo ekspresyjne jak cale opowiadanie.Szanuje jednak twoja tworczosc twoje opowiadanie wiec moglas je zakonczyc jak chcialas tyle ze ja wiem ze ty masz potencjal i poprostu zabraklo mi tego “ognia”na koniec.Nie zmienia to faktu ze jestem fanka twoich historii i czekam niecierpliwie na kolejne czesci kolejnych opowiadan🤗ps.Mała Mi dziekuje za podeslanie linku do skrywane pragnienia😚
Czasem historie tak mają. Jedyne pocieszenie to takie, że to co widzisz na stronie jest tekstem przed redakcją 😀
Dziękuję za te słowa – wiem, że historie budzą emocje i często trudno mówić i nich mimo to obiektywnie. Tobie się udało.
I proszę bardzo 🙂
Ja Cie nawet rozumiem.
Jednak właśnie przez takie zakończenie wydaje się to bardziej… Hmm. Ludzkie?
W końcu też kiedyś trzeba stonować akcje. Tu przynajmniej mamy ładunek emocjonalny.
Chociaż. Jak na wstępie- rozumiem, że może być niedosyt. Ale ! Może nas Anna zaskoczy siquelem? Już sobie wyobrażam jakie to wybuchowe życie ich czeka 🤯🤩
Poważnie będę musiała coś obrobić. Pieniądze na życie potrzebne, a wychodzi na to, że powinnam tylko siedzieć i pisać 😀
Musiałam zakończyć Paradoks, bo ta historia mogłaby trwać i toczyć się wiecznie. Taka dwójka dostarczyłaby wszystkim rozrywki do końca życia – swojego lub czytelników.
Czasem lepszy jest lekki niedosyt na koniec, ale zostawiający dobre wrażenie niż przesadzenie w drugą stronę.
Historia tak chciała się w tamtym momencie skończyć, ale to nie znaczy że to jest jej koniec.
tylko na łał mnie stać
moja ulubiona lektura ever
Oj tak! Moja też. Uwielbiam tego bandytę, tych bandytów .. no dobra, Maks wymiata 😀
a będzie kontynuacja?
bo już tęsknię…:(
Na razie nic nie jestem w stanie powiedzieć na ten temat
PARADOX ZDECYDOWANIE JEST `NUMBER ONE`
I jak się dobrze ułoży to pewnie będzie ciąg dalszy 😛
o matulu:)))))))))
Oj, aż sobie przeczytałam 🙂
Dobry ten tekst jest. Dobry 🙂